Polacy na podium … najgorszych kierowców w Europie

Już od ponad 7 lat możemy podróżować po Europie bez kontroli granicznych*. Przejazd z Finlandii do Portugalii, czy z Belgii do Grecji to potężna dawka różnorodności, jaką oferuje nam nasz kontynent. Różnorodności pod każdym względem, także tej w kulturze drogowej.
Według przeprowadzonej ostatnio w krajach UE ankiety na losowo wybranych uczestnikach ruchu drogowego, palmę pierwszeństwa na najgorszych kierowców nieprzerwanie od lat dzierżą Włosi. 31% ankietowanych uznało ich za najbardziej lekkomyślnych, powodujących zagrożenie i wykłócających się o pierwszeństwo przejazdu. Jeśli dodać do tego literalne wykorzystywanie zderzaków do przesuwania samochodów podczas parkowania, trudno się temu dziwić. Włoscy kierowcy „nie wiedzą” również, do czego służą pasy bezpieczeństwa, 35% z nich zbywa pytanie miną z gatunku „a kogo to obchodzi”. Co więcej, sami Włosi zdają sobie z tego doskonale sprawę, skoro z rozbrajającą szczerością potwierdzają wyżej wymienione „kompetencje” drogowe. Na drugim miejscu najgorszych za kierownicą – plasują się Grecy, bijący konkurencję w częstotliwości używania klaksonu oraz w ignorowaniu sygnalizacji zmiany pasów ruchów. Aż 74% z nich nie używa kierunkowskazów. Mogłoby się wydawać, że trzecie miejsce również trafi do kraju z „nonszalanckiego” południa Europy, a tu niespodzianka. Brązowy medal dla najgorszych kierowców w UE należy się Polakom, uznanym za zbyt brawurowych i nieznających przepisów drogowych. Przemieszczanie się po drogach innych państw Europy najwyraźniej również wzmaga stres wśród naszych rodaków, jak bowiem inaczej tłumaczyć zagraniczny wyższy odsetek Polaków jeżdżących pod wpływem alkoholu na drogach innych niż ojczyźniane? Francuzi znajdują się zaraz za podium, przodując w stłuczkach są najczęstszymi klientami warsztatów blacharskich.
Za wzór uchodzą Szwedzi, którzy są najbardziej zdyscyplinowani i zdaniem 70% badanych zachowują spokój w każdych okolicznościach. Zaraz za nimi znajdują się kierowcy z Niemiec i Wielkiej Brytanii. Choć i ta złota trójka ma swoje słabości w postaci nagminnych rozmów przez komórkę i zbyt długich dystansów pokonywanych bez przerw…
No cóż, mają się gdzie rozpędzić. Bez względu na ankiety i sondaże, pamiętajmy o bezpieczeństwie na drogach i korzystajmy z uroków otwartych (jeszcze) granic Unii Europejskiej.

Z pozdrowieniami z Brukseli
Lidia Geringer de Oedenberg

Dodaj do zakładek Link.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *